Jednak to nie wątpliwości, dotyczące zagadkowych inwestycji Berlusconiego wywołały burzę we Włoszech, lecz również podjęta przez jego adwokata próba zablokowania emisji zapowiadanego przez całą niedzielę programu. Niccolo Ghedini, który jest deputowanym partii Lud Wolności i adwokatem premiera, już na 11 godzin przed nadaniem programu z cyklu "Report" w RAI Tre oświadczył, że jest on "kłamliwy" oraz "oszczerczy" i nie powinien zostać wyemitowany bez żadnej wypowiedzi drugiej strony, a więc reprezentanta samego szefa rządu. Zagroził jednocześnie podjęciem kroków prawnych przeciwko autorom programu.
- To polityczna, prewencyjna cenzura - oświadczyli oburzeni przedstawiciele centrolewicowej opozycji. Polityk opozycyjnej Partii Demokratycznej Dario Franceschini uznał słowa Ghediniego za przejaw "aroganckiego i haniebnego zastraszania oraz kolejny atak na wolność informacji". Rzecznik Berlusconiego Paolo Bonaiuti stwierdził z kolei, że w sprawie posiadłości na Antigua "nie trzeba niczego wyjaśniać". Politycy centroprawicowej koalicji broniąc adwokata premiera argumentują, że apelował on tylko o możliwość wypowiedzenia się drugiej strony. Sam Silvio Berlusconi milczy.
PAP, arb