Według organizacji Free Tibet protesty wywołały reforma polityki edukacyjnej ograniczająca wykorzystanie języka tybetańskiego w szkołach i wprowadzająca chiński, jako język nauczania większości przedmiotów. "Chińczycy wprowadzają reformy, które przypominają mi rewolucję kulturalną (Mao Zedonga) - powiedział nauczyciel, na którego powołuje się Free Tibet. - Ta reforma jest nie tylko zagrożeniem dla naszego ojczystego języka, ale jest również pogwałceniem chińskiej konstytucji, która ma chronić nasze prawa".
Okolice miasta Tongren to zamieszkany w znacznej mierze przez Tybetańczyków region w prowincji Qinghai, gdzie urodził się przebywający na uchodźctwie ich duchowy przywódca Dalajlama XIV.
Chiny rządzą w Tybecie żelazną ręką odkąd chińska armia zajęła ten region w 1950 roku, jednak w innych częściach kraju jak Qinghai zazwyczaj pozostawiają Tybetańczykom większą swobodę. Język tybetański jest oficjalnym językiem w Tybecie i regionach Chin, gdzie Tybetańczycy są główną grupą etniczną. Władze w Pekinie od dziesięcioleci promują jednak język mandaryński w ramach ujednolicanie kraju.
W protestach Tybetańczyków przeciwko chińskim władzom, do których doszło w marcu 2008 roku, zginęło co najmniej 19 ludzi. Według tybetańskich organizacji na uchodźctwie zabitych mogło być nawet 200 osób.pap, ps