Do 10 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych czwartkowego wybuchu bomby, podłożonej w autobusie na wyspie Mindanao na południu Filipin. Dziewięciu ludzi zostało rannych - poinformowały miejscowe władze. Wcześniej mówiono o 7 ofiarach śmiertelnych. W autobusie znajdowało się ponad 50 pasażerów. Bomba ukryta była na półce w tylnej części pojazdu.
Do wybuchu doszło w okręgu Matalam w pobliżu miasta Cotabato. Eksplozja była bardzo silna. Policjanci i żołnierze przeszukiwali poskręcany wrak autobusu w poszukiwaniu rannych. Na razie nikt nie przyznał się do zamachu. Kierowca powiedział policjantom, że na kilka minut przed wybuchem z autobusu wysiadło trzech mężczyzn. Policja przygotowuje portrety pamięciowe.
Za poprzednie tego typu ataki obwiniano gangi zajmujące się wymuszeniami, które działają w tym regionie. Według rzecznika armii pułkownika Randolpha Cabangbanga, gangi te próbowały już w przeszłości wymusić pieniądze od firmy, do której należał autobus.
W kwietniu ubiegłego roku domowej produkcji ładunki eksplodowały w odstępie kilku godzin w jednym autobusie raniąc kierowcę i pięciu pasażerów. W lutym bieżącego roku na dworcu autobusowym w Cotabato w wyniku eksplozji bomby ranne zostały dwie osoby.PAP, arb