Jeden z uratowanych górników chce opublikować pamiętnik. "Byłem pewien że umrę"

Jeden z uratowanych górników chce opublikować pamiętnik. "Byłem pewien że umrę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeden z 33 górników uratowanych po spędzeniu 69 dni w zawalonej kopalni miedzi i złota San Jose w Chile powiedział, że jest gotów opublikować pamiętnik, który prowadził pod ziemią, ale nie jest pewien, czy wszystko ma ujawnić. 48-letni Victor Segovia ze swoich wątpliwości zwierzał się tygodnikowi "Der Spiegel".
- Przez pierwsze minuty nikt nic nie mówił. Młodzi dlatego, że nie wiedzieli, co im grozi. A my, najstarsi, dlatego że nie chcieliśmy straszyć pozostałych - opowiada Segovia, który był przezywany przez kolegów "pisarzem". Po dwóch dniach górnicy zaczęli szukać wyjścia. - Ale nic to nie dało. Wszędzie natrafialiśmy na skalną ścianę - dodał.

Bardzo szybko wśród uwięzionych górników ustaliła się hierarchia. Przywództwo objął 40-letni Mario Sepulveda, podczas gdy sztygar Luiz Urzua najczęściej milczał - twierdzi Segovia. - Wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni, że przynajmniej jedna osoba zdecydowała się przejąć inicjatywę - dodał.

Niektórzy uwięzieni górnicy "znosili to bardzo źle" - wyznał Segovia. - Cały czas ktoś wybuchał płaczem. Ja też. Młodzi radzili sobie z tym lepiej niż my, starsi. Być może dlatego, że my byliśmy bardziej świadomi, co nam grozi - powiedział. - Byłem pewien, że umrę. Chciałem tylko, żeby to się stało podczas snu - powiedział Segovia, który zaczął prowadzić pamiętnik po kilku dniach od katastrofy. Podczas akcji ratowniczej zostawił go pod ziemią, ale zabrał go jeden z jego kolegów.

PAP, arb