Clottemans twierdziła, że jest niewinna. Sąd wyjaśnił, że choć nie było bezpośrednich dowodów jej przestępstwa, takich jak np. odciski palców, uznał, że dokonała zbrodni z zazdrości i chciała pozbyć się definitywnie rywalki. W werdykcie podano, że miała ona "możliwości techniczne", "motyw" i jest "jedyną osobą uznaną za winną".
Prokurator domagał się dla oskarżonej dożywocia, twierdząc, że nie ma żadnych okoliczności łagodzących. Clottemans będzie mogła po 10 latach ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Sąd ujawnił też, że oskarżona wysyłała do wspólnych przyjaciół anonimowe listy o życiu uczuciowym rywalki i że była ona niestabilna emocjonalnie. Cały proces budził wielkie zainteresowanie mediów. Ogłoszenie wyroku w największej sali sądu w Tongeren na wschodzie Belgii transmitowało kilka stacji telewizyjnych.
pap, ps