Więcej złego
Jak tłumaczył Jimmy Carter, Starszyzna oceniła, że "bardzo przeszkadza" traktowanie przez Izrael mniejszości, zwłaszcza Arabów. Aspekt ten Carter omawiał na spotkaniu z burmistrzem Jerozolimy Nirem Barkatem i przewodniczącym izraelskiego parlamentu Reuwenem Riwlinem. Carter od lat krytykuje politykę Izraela wobec Arabów. W komunikacie opublikowanym po tym spotkaniu Barkat ocenił, że "zaangażowanie w proces pokojowy stron trzecich spowodowało więcej złego niż dobrego". Odnosząc się do zarzutów pani Robinson, burmistrz Jerozolimy zapewnił, iż władze miasta starają się poprawiać jakość życia wszystkich mieszkańców.
Carter: Wschodnia Jerozolima dla Palestyny
Starszyzna zwróciła się bezpośrednio do mieszkańców dzielnicy Silwan, gdzie codziennie dochodzi do starć Palestyńczyków z policją przeciwko planom merostwa przewidującym zburzenie 22 domów. - Będziemy dalej działać na rzecz pokojowego rozwiązania, które sprawi, że Izraelczycy opuszczą Wschodnią Jerozolimę, aby stała się ona stolicą przyszłego państwa palestyńskiego - dodał. Sytuacja w dzielnicy Silwan jest napięta od wielu lat i regularnie dochodzi tam do incydentów. Według strony palestyńskiej mieszka tam 55 tysięcy Palestyńczyków i 300 osadników żydowskich.
W czasie konferencji prasowej w Jerozolimie głos zabrała również palestyńska kobieta. - Dajcie nam jedną spokojną noc, żebym się nie bała, że moje dzieci lub mąż zostaną aresztowani - zwróciła się do delegacji w obecności dziennikarzy.
Martwy punkt
The Elders to założona w 2007 przez Nelsona Mandelę międzynarodowa grupa mężów stanu. Za cel stawia ona sobie walkę z biedą, AIDS i ociepleniem klimatu. W jej skład wchodzą oprócz Cartera m.in. były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan i liderka birmańskiej opozycji Aung San Suu Kyi.
Bezpośrednie rozmowy izraelsko-palestyńskie utknęły w martwym punkcie, gdy Izrael odmówił przedłużenia 10-miesięcznego moratorium na rozbudowę osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu. Moratorium wygasło 26 września. Strona palestyńska wycofała się z negocjacji z Izraelem zaledwie kilka tygodni po ich wznowieniu 2 września w Waszyngtonie. Palestyński prezydent Mahmud Abbas podkreślił, że nie będzie kontynuował bezpośrednich rozmów z Izraelem, jeśli kraj ten nadal będzie kolonizował okupowane terytoria palestyńskie. W zeszłym tygodniu premier Izraela Benjamin Netanjahu zadeklarował gotowość ponownego zamrożenia budowy osiedli na Zachodnim Brzegu pod warunkiem, że strona palestyńska uzna Izrael jako państwo żydowskie. Palestyńczycy ofertę odrzucili.
zew, PAP