O tym, że Ukraina będzie dążyć do zmiany umów gazowych z Rosją, premier Azarow mówił tymczasem jeszcze w środę rano. - Zmieniły się realia rynku, w związku z tym i umowy gazowe i formuła kształtowania ceny tego surowca potrzebują zmian. Potwierdzimy w rozmowach z rosyjskimi partnerami, że obecne porozumienia nie mogą nam odpowiadać - powiedział szef ukraińskiego rządu.
Zmiana umowy? Najpierw konsorcjum
Cytowane przez ukraińskie media źródła w rosyjskim Gazpromie odpowiedziały, że Ukraina nie powinna oczekiwać, że podczas wizyty Putina może dojść do zawarcia nowych umów w sprawie gazu. - Jeśli Ukraina chce zmienić warunki dostaw gazu oraz formułę kształtowania jego ceny, będzie musiała pójść na ustępstwa w sprawie powołania (rosyjsko-ukraińskiego) konsorcjum gazowego - powiedział anonimowy rozmówca gazety "Kommiersant-Ukraina". Konsorcjum to miałoby zarządzać gazociągami tranzytowymi, którymi gaz z Rosji jest przesyłany przez Ukrainę do UE.
Zgodnie z umowami zawartymi w styczniu 2009 roku w pierwszym kwartale bieżącego roku Ukraina płaciła za rosyjski gaz 330 dolarów za 1000 metrów sześciennych. W kwietniu w Charkowie prezydenci Rosji i Ukrainy, Dmitrij Miedwiediew i Wiktor Janukowycz, zawarli porozumienie, zgodnie z którym stacjonująca na Krymie rosyjska Flota Czarnomorska zamiast opuścić Ukrainę w 2017 roku będzie mogła pozostać w tym kraju nawet 30 lat dłużej. W zamian Kijów uzyskał 30-procentową obniżkę cen rosyjskiego gazu. Dzięki temu upustowi w drugim kwartale bieżącego roku Kijów płacił za importowane z Rosji błękitne paliwo ok. 232 dolarów za 1000 metrów sześciennych, a w trzecim kwartale ok. 248 USD.
Siniak na policzku
Putin przybył w środę na Ukrainę, by wziąć udział w posiedzeniu komitetu ds. współpracy gospodarczej w ramach rosyjsko-ukraińskiej komisji międzyrządowej. Samolot rosyjskiego premiera wylądował w Kijowie z półtoragodzinnym opóźnieniem, w związku z czym Putin spóźnił się na spotkanie z prezydentem Janukowyczem. Po rozmowach z premierem Azarowem szef rosyjskiego rządu, który miał wystąpić wraz z nim na wspólnej konferencji prasowej, ograniczył się jedynie do krótkiego oświadczenia, po czym odleciał do Moskwy.
Dziennikarze zauważyli, że Putin był tego dnia w nie najlepszej formie. W relacjach telewizyjnych zwracali uwagę, że na lewym policzku premiera Rosji widniał przypudrowany siniak. Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, zapewnił jednak, że premier czuje się dobrze.
zew, PAP