Żydowscy demonstranci chcą, aby władze Izraela zakazały działalności organizacji Salaha. Uważają, że skoro Um al-Fahem jest częścią państwa Izrael, mogą tam demonstrować bez przeszkód. - Mamy tam raka Ruchu Islamskiego, który chce zniszczyć państwo Izrael od środka, i chcemy, by rząd zakazał działalności tego ruchu - oświadczył lider demonstrujących Baruch Marzel.
Jeden z mieszkańców Um al-Fahem, Hassan Sammalah, uważa z kolei, że żydowscy demonstranci chcą wypędzenia izraelskiej mniejszości arabskiej, która stanowi blisko 20 proc. mieszkańców tego kraju. - Ich celem jest stworzenie sytuacji, w której będą mogli przenieść Arabów poza Izrael, do Libanu czy Jordanii, nawet nie na Zachodni Brzeg - mówił. Według arabskiego parlamentarzysty Ahmeda Tibiego niezadowolenie mieszkańców Um al-Fahem jest zrozumiałe: - Mieszkańcy chcieli odeprzeć tych ultranacjonalistów i ich reakcja na ten napad policji była naturalna - ocenił.
Policja wyjaśnia, że interweniowała, by zapobiec starciom między mieszkańcami i demonstrującymi. W marcu 2009 roku podczas podobnej demonstracji w tym mieście kilkadziesiąt osób zostało rannych.
zew, PAP