Według rektora najstarszej uczelni bułgarskiej Uniwersytetu Sofijskiego Iwana Iłczewa "afrykańskie finansowanie nie może zagwarantować europejskiego poziomu wiedzy". - Przewidziany na 2011 r. budżet jest o 33 proc. za mały, by uniwersytet mógł normalnie funkcjonować - dodał. Według Iłczewa główny spór z władzami dotyczy jednak nie pieniędzy, tylko priorytetów. - Jesteśmy zaniepokojeni, ponieważ premier wzywa oświatę, by poczekała kilka lat, aż zostaną zbudowane magistrale - powiedział rektor. Rada naukowa Uniwersytetu Sofijskiego zwróciła się do władz z apelem o opracowanie perspektywicznego planu rozwoju szkolnictwa wyższego, nauki i technologii.
Jedną z głównych przyczyn protestów jest to, że po raz pierwszy od II wojny światowej uczelnie artystyczne w kraju zostaną zamknięte zimą z powodu braku środków na ogrzewanie. Takie niebezpieczeństwo zagrażało także Uniwersytetowi Sofijskiemu, lecz po osobistej ingerencji premiera uczelni wydzielono środki na ogrzewanie. Studenci zapowiadają kontynuację protestów. W środę na ulice wyjdą naukowcy Bułgarskiej Akademii Nauk, która również odczuwa ostry niedosyt środków.
zew, PAP