Chodorowski: nie chcę umrzeć w więzieniu. Ale wiem, że usłyszę wyrok

Chodorowski: nie chcę umrzeć w więzieniu. Ale wiem, że usłyszę wyrok

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michaił Chodorkowski (fot. Wikipedia) 
Były szef koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski powiedział w ostatnim dniu swego drugiego procesu, że nie chce "umrzeć w więzieniu", ale nie wierzy w swoje uniewinnienie. Odczytanie wyroku wyznaczono na 15 grudnia. - Nikt nie wierzy w uniewinnienie, ale nie tracimy nadziei - powiedział Chodorkowski w przemówieniu bardzo krytycznym wobec władz rosyjskich.
- Nie chcę umrzeć w więzieniu, ale moje wyroki skazujące oznaczają, że ryzykuję życiem - powiedział były szef Jukosu w sali sądu moskiewskiego pełnej jego zwolenników. Kilka minut wcześniej sędzia Wiktor Daniłkin zapowiedział, że odczytywanie wyroku rozpocznie się 15 grudnia. Pod koniec października prokuratorzy zażądali po 14 lat łagru dla byłego prezesa Jukosu i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa w drugim procesie tych skonfliktowanych z Kremlem przedsiębiorców.

Prokuratura Generalna Rosji oskarżyła obu biznesmenów początkowo o to, że działając w zorganizowanej grupie przestępczej w 1998 roku zagarnęli, a następnie zalegalizowali akcje spółki Wostocznaja Nieftianaja Kompania (WNK) na sumę 103,5 mln dolarów. Natomiast w latach 1998-2003 jakoby przywłaszczyli sobie prawie 350 mln ton ropy naftowej należącej do kilku spółek-córek Jukosu, a także wyprali łącznie 21 miliardów dolarów.

Prokuratura wycofała potem zarzut przywłaszczenia akcji WNK, uznając, iż czyn ten uległ przedawnieniu. Zmniejszyła też ilość rzekomo zagarniętej przez dwóch przedsiębiorców ropy z 350 mln ton do 281 mln ton. Oskarżyciele wyjaśnili, że w toku śledztwa popełniono "błędy arytmetyczne". Ponadto niektóre epizody nie znalazły potwierdzenia w postępowaniu sądowym.

Od maja 2005 roku Chodorkowski i Lebiediew odbywają już kary po osiem lat łagru za rzekome oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków. Prokurator Walerij Łachtin wniósł o zaliczenie im na poczet nowych kar okresu, jaki upłynął od ich aresztowania w 2003 roku. Oznacza to, że jeśli Sąd Rejonowy w Moskwie przychyli się do wniosku oskarżycieli, Chodorkowski i Lebiediew wyjdą na wolność w 2017 roku. Obaj mężczyźni konsekwentnie odpierają wysunięte wobec nich zarzuty, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane. Nowy proces obu biznesmenów trwa od marca 2009 roku.

PAP, arb