- Stan zdrowia trzech Polaków nie uległ ani pogorszeniu, ani poprawie - oświadczył w czwartek po południu Rowicki. - Lekarze nadal nie potrafią nic powiedzieć odnośnie dalszych rokowań, w sprawie rehabilitacji - dodał. - Właściwie wszystkie ofiary przeszły albo operacje, albo poważne zabiegi - tłumaczył konsul. - Chodzi przeważnie o złamania, obrażenia organów wewnętrznych, w związku z tym trudno się spodziewać, żeby po pierwszym dniu nastąpiła jakaś radykalna poprawa - dodał.
Leszek Rowicki zaznaczył, że holenderska policja i szpitale bardzo restrykcyjnie podchodzą do kwestii formalnych. Wcześniej II sekretarz ambasady RP w Hadze Janusz Wołosz powiedział, że "do czasu zakończenia śledztwa policja nie udzieli informacji co do okoliczności wypadku". - Możemy spodziewać się coraz bardziej ogólnych informacji ze strony szpitali, które muszą przestrzegać tutejszej ustawy o ochronie danych osobowych. Właściwie informacje na temat stanu zdrowia lekarze mogą przekazywać wyłącznie rodzinie - powiedział Rowicki. - Jeżeli chodzi o policję, sytuacja jest podobna - dodał.
Policja "nie wypowiada się odnośnie do przyczyn wypadku, gdyż najpierw musi przesłuchać obu kierowców" - wyjaśnił. - Z tego, co wiem, kierowca ciągnika jest nadal nieprzytomny, co uniemożliwia jego przesłuchanie. Kierowca busa dzisiaj miał być przesłuchany, ale nie wiem, czy miało to miejsce, gdyż policja tego też nam nie potwierdziła - powiedział.
Do wypadku polskiego busa doszło około 6 rano w gminie Dronten w prowincji Flevoland w środkowej Holandii. Warunki drogowe były bardzo ciężkie; było ciemno i padał deszcz, a lokalna droga była pełna błota z okolicznych pól.
zew, PAP