Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zapewniła w piątek w Nowej Zelandii, ze nigdy więcej nie będzie startować w wyborach prezydenckich w swoim kraju.
W wywiadzie dla nowozelandzkiej telewizji Clinton, która przegrała z Barackiem Obamą prawybory w Partii Demokratycznej, wykluczyła jakiekolwiek ambicje prezydenckie w 2012 czy 2016 r. Zapytana, czy Amerykanie są przygotowani na prezydenta-kobietę, odparła: "Ja nie, ale na pewno ktoś inny kiedyś nim zostanie".
We wtorek Republikanie przejęli kontrolę nad Izbą Reprezentantów i powiększyli stan posiadania w Senacie oraz we władzach stanowych. Hilary Clinton uznała wynik tych wyborów za zgodny z tendencją historyczną w USA, gdzie partia, z której pochodzi prezydent, zawsze traci miejsca w Kongresie po pierwszych dwóch latach sprawowania przez niego urzędu. Podczas obecnej wizyty w Azji i Oceanii szefowa amerykańskiej dyplomacji odwiedziła Wietnam, Kambodżę, Malezję i Papuę-Nową Gwineę. Z Australii pojedzie do Chin.
zew, PAP