Rządząca krajem junta zapowiada powstanie pierwszego rządu cywilnego, ale Zachód i Birmańczycy mieszkający za granicą uważają, że wybory są farsą. W ordynacji wyborczej wojskowi zastrzegli sobie m.in. prawo mianowania jednej czwartej deputowanych oraz deklarowali, że nadal będą obsadzać najważniejsze stanowiska w rządzie. Opozycja wezwała obywateli do bojkotu głosowania.
Podczas spotkania ze studentami Obama wezwał również Indie do wzmocnienia wysiłków w rozmowach pokojowych z Pakistanem, chociaż w jego ocenie Islamabad nie działa wystarczająco szybko przeciwko rebeliantom działającym na jego terytorium. - Mam nadzieję, że z czasem między oboma krajami rozwinie się zaufanie i dialog rozpocznie się być może od mniej kontrowersyjnych kwestii, by dojść do tych bardziej kontrowersyjnych - wyraził nadzieję amerykański prezydent. Z Pakistanu pochodziło 10 terrorystów, którzy w 2008 roku przeprowadzili zamach w Bombaju, zabijając 166 osób. Kraj ten, z którym Indie mają napięte relacje, jest głównym sojusznikiem USA w Afganistanie.
PAP, arb