- Oznacza to, że w całym kraju kontynuowane jest podrabianie protokołów komisji wyborczych oraz korygowanie wyników wyborów z pomocą sądów i struktur siłowych - stwierdziła Tymoszenko, która stoi na czele bloku politycznego jej własnego imienia. Była premier jest przekonana, że zapowiedziane niedawno przez Partię Regionów zmiany ustawy o wyborach do Rady Najwyższej (parlamentu) oznaczają, że obecne władze będą dążyć do sfałszowania także wyborów parlamentarnych.
- Ostrzegam ekipę Janukowycza, by nie pozwalała sobie na eksperymenty na narodzie. W 2004 r. obywatele potrafili się przed takimi eksperymentami obronić - zaznaczyła, przypominając o wydarzeniach pomarańczowej rewolucji. Były to protesty, wywołane fałszerstwami wyników wyborów prezydenckich, których dopuszczał się obóz Janukowycza, kandydata ówczesnych władz, z którym rywalizował Wiktor Juszczenko, przedstawiciel opozycji. W wymuszonej przez protesty uliczne powtórce sfałszowanej drugiej tury wyborów zwycięstwo odniósł Juszczenko.
Obecnie niektórzy ukraińscy komentatorzy twierdzą, że po zwycięstwie w wyborach do władz lokalnych Partia Regionów Janukowycza szykuje się do wyborów parlamentarnych już w przyszłym roku. Na Ukrainie toczą się dziś dyskusje wokół daty wyborów do parlamentu, związane z decyzją Trybunału Konstytucyjnego, który anulował w październiku tzw. reformę konstytucyjną z 2004 r. i przywrócił konstytucję z 1996 roku, rozszerzając kompetencje prezydenta i ograniczając rolę parlamentu. Zgodnie z reformą konstytucyjną z 2004 r. kadencja parlamentu trwała pięć lat. Według przywróconych w październiku zapisów konstytucji z 1996 r. kadencja Rady Najwyższej trwa cztery lata. Skład obecnego parlamentu został wyłoniony w 2007 r., co oznacza, że wybory parlamentarne powinny odbyć się w 2011 r.
zew, PAP