Protestujący przemaszerowali około dwa kilometry ze stacji metra Atocha do placu Słońca w centrum miasta z transparentami głoszącymi: "Maroko precz z Sahary Zachodniej, 35 lat okupacji to już dość", "Wyzwolić Saharę", "Maroko winne, Hiszpania - odpowiedzialna". - Apelujemy do Unii Europejskiej i Hiszpanii o potępienie brutalnych represji i prosimy, by zażądały od króla Maroka, by położył kres tej nieusprawiedliwionej przemocy, nieproporcjonalnej i okrutnej - powiedział Bardem na zakończenie manifestacji.
Sahara Zachodnia to zasobna w surowce mineralne była hiszpańska kolonia, zajęta w 1975 roku przez Maroko, kiedy powstała tam próżnia polityczna po wycofaniu się Hiszpanów. Wspierany przez Algierię Front Polisario od lat żąda niepodległości tego terenu oraz przeprowadzenia referendum w tej sprawie. W kontrolowanym przez Maroko mieście Sahary Zachodniej Al-Ujun panuje napięcie, pełno jest policji i ciężko uzbrojonego wojska po poniedziałkowym szturmie sił bezpieczeństwa na obóz domagających się od połowy października lepszych warunków życia i pracy.
W poniedziałek rano marokańskie siły bezpieczeństwa do rozproszenia demonstrantów użyły tam armatek wodnych, gazu łzawiącego i pałek. Według Frontu Polisario wobec protestujących użyto także ostrej amunicji. W protestach zginęło kilkanaście osób, rannych zostało ponad 4500, aresztowano ponad 2000 osób. O Saharę Zachodnią, gdzie występują m.in. bogate złoża fosforanów, wykorzystywanych do produkcji nawozów, toczy się najdłuższy w Afryce spór terytorialny.
zew, PAP