Była premier (w latach 1991-1996 oraz 2001-2006) powiedziała na konferencji prasowej, że wyrzucono ją z domu, w którym mieszkała od 40 lat. - Weszli do mojej sypialni, przeszukali meble, nawet pobili mój osobisty personel. Czuję się poniżona i wstyd mi za postępowanie rządu. Zwracam się teraz do narodu o sprawiedliwość - mówiła Chaleda.
Policja zapewnia, że sytuacja jest już pod kontrolą, choć utrzymuje się napięcie. NBP wezwała do jednodniowego strajku w niedzielę w proteście przeciwko nakazowi eksmisji Chaledy. Rząd wynajął Chaledzie rezydencję w Dhace w 1982 roku; w 1981 r. jej mąż, prezydent Bangladeszu generał Ziaur Rahman został zabity podczas nieudanej próby zamachu stanu. Chaleda i jej mąż mieszkali wtedy w tej rezydencji od kilkunastu lat.
Obecny rząd premier Hasiny Wazed wypowiedział Chaledzie umowę najmu w zeszłym roku, zamierzając zbudować na miejscu rezydencji kilka wielopiętrowych budynków z mieszkaniami dla rodzin oficerów sił zbrojnych, którzy zginęli w 2009 roku podczas buntu paramilitarnych oddziałów ochrony pogranicza. Do starć demonstrantów z policją w związku z eksmisją byłej premier doszło w sobotę w ponad 20 miastach Bangladeszu.
zew, PAP