Zieloni zjechali do Fryburga

Zieloni zjechali do Fryburga

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemieccy Zieloni rozpoczęli w piątek wieczorem we Fryburgu doroczny zjazd ugrupowania. Ma on pokazać, że dawna partia protestu należy do głównego nurtu niemieckiej polityki i jest w stanie konkurować o władzę w kraju z chadekami i socjaldemokracją.
- Jesteśmy pewną siebie partią, która nie odwraca wzroku od  żadnego trudnego tematu - przekonywała przed rozpoczęciem zjazdu współprzewodnicząca Zielonych Claudia Roth. Zapewniła, że zjazd ponad 800 delegatów ma  służyć ciężkiej pracy nad programem ugrupowania, a nie upajaniu się wysokimi notowaniami w sondażach. Również szef frakcji Zielonych Juergen Trittin ostrzegał przed euforią w związku z utrzymującym się od miesięcy rekordowym poparciem dla partii. - Sondaże to tylko zakłady dotyczące przyszłości. Nie można uważać ich za rzeczywistą wartość ugrupowania, tak jak kursów na giełdzie we Frankfurcie nie należy traktować jak czystej gotówki - ocenił w  rozmowie z dziennikiem "Frankfurter Rundschau".

Notowania Zielonych systematycznie przekraczają 20 proc. Według niektórych sondaży istniejąca od 30 lat partia ta cieszy się takim samym, a nawet o kilka punktów procentowych wyższym poparciem niż  największe ugrupowanie opozycyjne - Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD). Według komentatorów Zieloni zyskują głównie dzięki słabości pozostałych partii oraz wskutek zdecydowanego sprzeciwu wobec kontrowersyjnych decyzji chadecko-liberalnej koalicji rządzącej, szczególnie o wydłużeniu okresu eksploatacji elektrowni atomowych o  średnio 12 lat oraz budowie nowego dworca kolejowego w Stuttgarcie. Liderów Zielonych widać na niemal każdej większej demonstracji przeciwko polityce rządu CDU/CSU i FDP.

Już w przyszłym roku Berlin może stać się pierwszym niemieckim landem rządzonym przez Zielonych; kandydatka tego ugrupowania Renate Kuenast ma duże szanse na objęcie stanowiska burmistrza niemieckiej stolicy. Także w Badenii-Wirtembergii, gdzie wybory odbędą się już wiosną 2011 r., sondaże są bardzo pomyślne dla tej partii. Jak napisał w najnowszym wydaniu tygodnik "Der Spiegel", Zieloni rekrutują współcześnie swoich zwolenników z "centrum społeczeństwa", "mieszczańskich dzielnic", w których sposób życia promowany przez partię ekologiczną jest "już od dawna czymś normalnym".

Jednak konkurenci uważają, że Zieloni nie byliby zdolni kierować żadnym rządem. Zarzucają tej partii brak realizmu oraz pomysłów na  rozwiązanie problemów, przeciwko którym protestuje. - Zieloni potrafią tylko być zawsze przeciwko -  mówiła kanclerz Niemiec Angela Merkel na zjeździe CDU w zeszły poniedziałek.

Sojusz 90/Zieloni powstał w 1980 roku z inicjatywy organizacji ekologicznych. W 1983 roku Zieloni zdobyli po raz pierwszy mandaty w Bundestagu. W 1998 roku weszli po raz pierwszy do rządu Niemiec jako partner SPD. Ówczesny lider Zielonych Joschka Fischer był wicekanclerzem i  ministrem spraw zagranicznych. To ta partia - jako koalicjant SPD - przeforsowała m.in. decyzję o  stopniowym odejściu przez Niemcy od energii atomowej, liberalizację prawa o  cudzoziemcach, ustawę o związkach partnerskich dla gejów i lesbijek. Centralną częścią programu wyborczego jest rozwój polityki ochrony środowiska, czysta energia i walka z globalnym ociepleniem.

zew, PAP