Przypomniał też, że rosyjskiej firmie Sistiema nie udało się kupić udziałów w niemieckiej spółce Infineon, produkującej mikroprocesory. Skrytykował również pakiet liberalizujący rynek energii w UE, który zawiera tzw. klauzulę Gazpromu, utrudniającą przejęcie kontroli nad systemami przesyłowymi państw Unii przez przedsiębiorstwa spoza niej. Zdaniem Putina polityczne czynniki, które hamują rosyjskie inwestycje, szkodzą zarówno interesom Rosji, jak i Europy.
Tuż przed wizytą w Berlinie Putin zaproponował na łamach niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung" stworzenie "harmonijnej wspólnoty gospodarczej" obejmującej obszar od Lizbony po Władywostok. - W przyszłości w rachubę mogłyby wchodzić ewentualnie strefa wolnego handlu oraz jeszcze bardziej zaawansowane formy integracji gospodarczej - napisał. Kanclerz Niemiec Angela Merkel, a także część niemieckich komentatorów zareagowali na ofertę Putina z rezerwą. Zdaniem Merkel, kierunek jest "zasadniczo słuszny", lecz najpierw Rosja musi zostać członkiem Światowej Organizacji Handlu (WTO). Kanclerz wskazała, że działania Moskwy, takie jak unia celna z Białorusią i Kazachstanem, "niekoniecznie idą we właściwym kierunku".
Putin wyraził jednak zadowolenie z reakcji na jego propozycję. - Pani Merkel przynajmniej przeczytała mój artykuł. To już dobrze - powiedział. - Jeśli chcemy odnieść sukces, być konkurencyjni, to zbliżenie między UE i Rosją jest nieuniknione - ocenił rosyjski premier. Przyznał, że nie odbędzie się to jednak bez problemów.
zew, PAP