- Projekt tej ustawy jest ewidentnie skierowany przeciwko dziennikarzom, przejrzystości i generalnie zawodowi - ocenił redaktor naczelny "Elet es Irodalom" Zoltan Kovacs. Już wcześniej Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) zwracała rządowi węgierskiemu uwagę na zagrożenia dla wolności słowa, jakie niesie ze sobą reforma medialna w tej postaci. "Jeśli projekt reformy medialnej zachowa obecną postać, poważnie ograniczy pluralizm mediów i niezależność prasy, zlikwiduje autonomię misji publicznej mediów, spowoduje zamarcie wolności słowa i debaty publicznej, a wszystko to są kluczowe wartości w demokracji" - pisała na początku września przedstawicielka OBWE ds. wolności mediów Dunja Mijatović w liście do węgierskiego ministra spraw zagranicznych Janosa Martonyiego.
Węgierski parlament pod koniec lipca przyjął pierwszą część krytykowanej reformy, dotyczącą zmiany struktury nadzoru mediów publicznych. Druga część nowelizacji, powołująca m.in. Radę ds. Mediów, może zostać przyjęta na początku przyszłego tygodnia.PAP, arb