- Jednocześnie, "dla Moskwy ważna jest ODKB (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym) i wspólne siły szybkiego reagowania (ros. KSOR). To jest ta sfera, jaką Rosja jest zainteresowana najbardziej - uważa politolog. Ocenia, że Mińsk z kolei "wyraźnie nie jest tym tak zainteresowany".
Zdaniem Łukjanowa, rywalizacja o Białoruś między Unią Europejską a Rosją była wyraźna w 2008 roku. Wówczas "UE nagle przejrzała na oczy, zrozumiała, że na Białorusi nie jest tak strasznie, wyłącznie dlatego, że - jak mi się wydaje - postanowiła oderwać Białoruś od Rosji". - Wojna w Gruzji przestraszyła wszystkich - i Białoruś i Europę. Wtedy pojawiła się chęć, by głębiej integrować Mińsk z Partnerstwem Wschodnim - uważa rosyjski politolog. W jego ocenie białoruskie wybory "UE najprawdopodobniej uzna, tak jak w Kazachstanie i w Azerbejdżanie: tak, nie wszystko było w porządku, są drobne naruszenia, ale nie wpłynęły one na przebieg wyborów i jest postęp". Łukjanow uważa też, że obecne wybory na Białorusi, w których startuje 10 kandydatów, w tym ubiegający się o czwartą kadencję prezydencką Alaksandr Łukaszenka, to "ciekawe widowisko". - Nie ma ono jednak żadnego związku z realnymi procesami politycznymi - wszystko jest zrozumiałe: jak przejdą wybory i kto w nich zwycięży - powiedział rosyjski ekspert białoruskiemu dziennikowi.
PAP, arb