W listopadzie ujawniono, że 951 elementów paliwowych z reaktora w Rossendorfie w Saksonii, składowanych od 2005 roku w prowizorycznym magazynie w Ahaus w Nadrenii Północnej-Westfalii, miało trafić do zakładów przeróbki zużytego paliwa jądrowego Majak. Odpady zostałyby wywiezione na podstawie wynegocjowanego przez Rosję, USA i Międzynarodową Agencję Energii Atomowej programu Russian Research Reactor Fuel Return. W oparciu o to porozumienie gromadzone są odpady z rosyjskich reaktorów badawczych na całym świecie.
Po przerobieniu w zakładach Majak odpady byłyby ponownie wykorzystane w rosyjskich elektrowniach atomowych. Rosyjscy i niemieccy ekolodzy krytykowali te plany, podając w wątpliwość bezpieczeństwo uralskich zakładów. W latach 50. ubiegłego wieku wyciekło stamtąd ponad 70 metrów sześciennych substancji radioaktywnych, a eksplozja w 1957 roku spowodowała skażenie obszaru o powierzchni około 23 tys. km kwadratowych. W Niemczech nie ma składowiska odpadów radioaktywnych, w których mogłyby one pozostać na stałe.
PAP, arb