W rocznicę tragedii przez centrum Aten przemaszerowało około 5 tys. młodych ludzi w kapturach - kilkuset ciskało w policję kamieniami i butelkami. Demonstranci zniszczyli kilka przystanków autobusowych, rozbili kilka wystaw sklepowych i budek telefonicznych. Protestujący obrzucili kamieniami i pomarańczami budynek ministerstwa finansów.
Policja użyła gazu łzawiącego, gdy młodzi ludzie zaczęli rzucać w funkcjonariuszy kawałkami rozbitych płyt chodnikowych oraz znakami drogowymi, a także zaczęli podpalać kosze na śmieci. Natychmiast zablokowano ulice, a w mieście rozmieszczono kilka tysięcy funkcjonariuszy. Przed głównym budynkiem uniwersytetu, gdzie zebrało się 1,5 tysiąca studentów, policjantów jednak było niewielu. Do demonstracji doszło także w drugim co do wielkości greckim mieście, w Salonikach. Udział w protestach wzięło ok. 2 tys. osób.
W październiku policjant, który dwa lata temu zastrzelił Alexisa Grigoropulosa, został uznany przez sąd za winnego śmierci nastolatka i skazany na dożywocie.PAP, arb