USA chciały, by Berlin zrezygnował z wydania międzynarodowych nakazów aresztowania za 13 agentami CIA, którzy w 2003 r. byli zamieszani w porwanie el Masriego, podejrzewanego o bycie terrorystą. W przeciwnym razie decyzja Niemiec miała się odbić przede wszystkim na współpracy z USA w walce z terroryzmem, o czym Koenig powiedział w depeszy datowanej na 6 lutego 2007 roku. Nakazy wydano pod presją niemieckiego parlamentu i mediów, jednak agentów nigdy nie aresztowano.
Agenci CIA zatrzymali Masriego 31 grudnia 2003 roku na granicy serbsko-macedońskiej, a następnie przewieźli go do więzienia w Afganistanie. Masri utrzymywał, że był bity. Opowiadał, że przesłuchujący byli zamaskowani, zakuwali go w kajdanki i łańcuchy na nogi, a przesłuchania odbywały się nocami. Gdy rozpoczął strajk głodowy, odżywiano go siłą. Po pięciu miesiącach Amerykanie doszli do wniosku, że więzień nie ma nic wspólnego z Al-Kaidą, i zwolnili go.
Amerykański Sąd Najwyższy nie przyznał El Masriemu odszkodowania, o które ten wystąpił. Po powrocie do Niemiec podpalił supermarket w Ulm. Zdaniem jego adwokata był to akt rozpaczy, wywołany urazem po torturach. Dwa lata później el Masri zaatakował i poważnie zranił burmistrza Ulm, za co dostał wyrok dwóch lat więzienia.
zew, PAP