Chiny wywierały w ostatnich miesiącach mniej lub bardziej otwarte naciski na dyplomatów i działaczy praw człowieka, by zniechęcić ich do uczestniczenia w ceremonii w Oslo. We wtorek chińskie MSZ poinformowało, że "zdecydowana większość" państw nie weźmie udziału w piątkowej ceremonii. Jednak Komitet Noblowski podał, że zaproszenie na uroczystość odrzuciło kilkanaście państw, m.in. Chiny, Rosja, Kazachstan, Kolumbia, Arabia Saudyjska, Pakistan, Irak, Iran, Wietnam, Afganistan, Wenezuela, Filipiny, Egipt i Kuba.
W piątek w Pekinie nie można było odbierać programów telewizji CNN, BBC i TV5, które transmitowały na żywo ceremonię uhonorowania pokojowym Noblem chińskiego działacza. Zablokowano również niektóre zagraniczne strony internetowe, w tym portale BBC i CNN. Liu od blisko dwóch lat odbywa w Chinach karę 11 lat więzienia, skazany za "działalność wywrotową". Nie tylko laureatowi, ale też jego najbliższej rodzinie zabroniono wyjazdu do Oslo na uroczystość wręczenia nagrody. Podczas piątkowej ceremonii dyplom Pokojowej Nagrody Nobla umieszczono symbolicznie na pustym krześle.
zew, PAP