Assange dostanie zarzut szpiegostwa?

Assange dostanie zarzut szpiegostwa?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julian Assange ma pojedynczą celę (fot. Wikipedia) 
- Jestem pewna, że mojemu klientowi zostanie w USA postawiony zarzut szpiegostwa - powiedziała w telewizji ABC Jennifer Robinson, obrończyni założyciela portalu WikiLeaks Juliana Assange'a. Władze USA nie komentują na razie przewidywań Robinson.
- Rzecz oczywista, nie wierzymy, że są podstawy do wysunięcia tego rodzaju zarzutu w przypadku Aassange'a, a w każdym razie ma on prawo do obrony, które daje mu pierwsza poprawka (konstytucji USA), jako wydawcy WikiLeaks - dodała prawniczka. Pierwsza poprawka do amerykańskiej konstytucji gwarantuje wolność prasy, wypowiedzi i wyznania religijnego, jak również prawo do  zgromadzeń. Według mecenas Robinson, zastosowanie ustawy w sprawie szpiegostwa byłoby "niezgodne z konstytucją" i stanowiłoby zagrożenie dla wszystkich mediów w USA.

Rzeczniczka Departamentu Stanu USA odmówiła skomentowania przewidywań obrończyni Assange'a. Również Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych nie  wypowiedział się dotąd w sprawie ewentualnych zarzutów wobec Assange'a. W tym tygodniu prokurator generalny Eric Holder oświadczył jednak, że ujawnienie amerykańskich dokumentów naraziło kraj na ryzyko. Dodał, że wydał polecenie wszczęcia śledztwa przeciwko Assange'owi.

Julian Assange twierdził, że wszedł w posiadanie 250.000 tajnych depesz i innych amerykańskich dokumentów dyplomatycznych, jednak jego portal opublikował dotąd tylko 1200 spośród nich.

Amerykańska ustawa o szpiegostwie uznaje za zbrodnię przyjmowanie informacji dotyczącej bezpieczeństwa narodowego, o której wiadomo, iż została uzyskana nielegalnie, może zostać użyta do wyrządzenia szkód USA lub przynieść korzyść obcemu państwu. Dotychczas Amerykanie nigdy nie wykorzystywali tego przepisu do postawienia przed sądem osoby oskarżonej o publikację tajnych materiałów. W związku z wcześniejszymi publikacjami Wikileaks nt. Afganistanu i Iraku Amerykanie aresztowali domniemanego autora przecieków.

Alternatywą z punktu widzenia Amerykanów jest oskarżenie Assange'a na podstawie ustawy o kradzieży mienia państwowego. Ustawa uznaje za zbrodnię przyjmowanie od kogoś własności państwowej, o której wie, że została skradziona i z której sam chce korzystać lub się na niej wzbogacić. Ustawą tą w USA posłużono się w 1984 r. w sprawie amerykańskiego oficera marynarki wojennej, który przekazał tajne zdjęcia radzieckiego lotniskowca brytyjskiej publikacji "Jane Defence". Praktycznych trudności prawnych nastręcza jednak prawny status WikiLeaks - czy jest to medium w tradycyjnym znaczeniu, czy też rodzaj przechowalni służącej do gromadzenia i przechowywania tajnych materiałów.

Współpracownicy Assange'a zapowiedzieli w piątek, że w  najbliższym czasie uruchamia analogiczny portal pod nazwą OpenLeaks, który nadal będzie udostępniał dokumenty z amerykańskiej "poczty dyplomatycznej".

Allan Friedman, kierujący w USA badaniami prowadzonymi przez Brookings Institution, wyraził opinię, że cyberataki na tajną korespondencję dyplomatyczną USA wywrą "trwały skutek". W obronie działań twórcy Wikileaks wystąpiło kilku czołowych polityków, wśród nich rosyjski premier Władimir Putin i prezydent Brazylii Inacio Luiz Lula da Silva.

Założyciel WikiLeaks został umieszczony w londyńskim więzieniu śledczym Wandsworth w osobnej, izolowanej celi. - Dla własnego bezpieczeństwa - jak twierdzą władze więzienne. Assange może korzystać z laptopa, ale bez połączenia z internetem. Assange oczekuje obecnie w więzieniu na ekstradycję do Szwecji, gdzie jest oskarżony o napaść seksualną. Jego adwokaci zapewniają, że aresztowanie ich klienta stanowi część zorganizowanego przez "ciemne siły" spisku zmierzającego do "jego uwięzienia". Brytyjski dziennik "The Independent" podał w czwartek, że władze prowadzą rozmowy z Waszyngtonem w sprawie możliwej ekstradycji Assange'a do USA, które nastąpiłoby po przewiezieniu twórcy WikiLeaks do  Szwecji.

zew, PAP