W efekcie ten ostatni trafił do aresztu pod zarzutem próby "nieumyślnego zabójstwa" policjanta, za co we Francji grozi dożywotnie więzienie. Dodatkowo funkcjonariusze dotkliwie go poturbowali, w wyniku czego przez następne kilka dni nie był zdolny do pracy. Przed sądem większość policjantów przyznała się do zmowy i fałszywego oskarżenia.
Sędziowie wymierzyli im surowsze kary, niż domagał się prokurator, argumentując to "ciężarem" zarzutów. Zaraz po ogłoszeniu wyroku przed sądem w Bobigny dziesiątki innych policjantów protestowały przeciw skazaniu ich kolegów po fachu. W wielu wozach policyjnych włączono syreny. Związek zawodowy policjantów "Alliance" oświadczył, że jest "zdegustowany" werdyktem w tej sprawie. Według przedstawicieli związku, trudno pojąć tak surowe kary w sytuacji, gdy oskarżeni "przyznali się do popełnionego błędu", a jednocześnie w innych procesach we Francji wielokrotni przestępcy "nie ponoszą należytej kary albo są wypuszczani na wolność". Prokuratura w Bobigny, która żądała dla oskarżonych kar od 3 do 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu - złożyła już odwołanie od wyroku.
zew, PAP