Clinton podkreśliła, że Stany Zjednoczone będą naciskały na rozwiązanie kluczowych kwestii, w tym dotyczących granic, bezpieczeństwa, przyszłości Jerozolimy, palestyńskich uchodźców i osadnictwa żydowskiego na terenach okupowanych przez Izrael od 1967 roku. - Aby osiągnąć pokój musimy rozmawiać o kwestiach, które rzeczywiście go opóźniają. Z zadowoleniem przyjmuję fakt, że teraz będziemy rozmawiać na temat tych kwestii i próbowali zawęzić rozbieżności - oświadczył Netanjahu, który w swoim wystąpieniu wspomniał m.in. o uznaniu przez Palestyńczyków państwa Izrael.
W ubiegłym tygodniu anonimowy amerykański dyplomata poinformował, że Waszyngton rezygnuje ze starań o zamrożenie rozbudowy osiedli żydowskich. - Doszliśmy do wniosku, że to nie czas, by odnawiać bezpośrednie negocjacje odnawiając moratorium - przekonywał. Przedstawiciele strony palestyńskiej obawiają się, że Izrael może spróbować podkopać jakiekolwiek bezpośrednie negocjacje unikając rozmów na temat przyszłych granic państwa, jakie chcieliby założyć Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy.
Wznowione we wrześniu rozmowy izraelsko-palestyńskie załamały się po kilku tygodniach właśnie z powodu osiedli żydowskich na okupowanych terenach palestyńskich. Waszyngton, który pośredniczył we wznowieniu tych rozmów, bez powodzenia usiłował usunąć tę przeszkodę. Strona palestyńska odmawia powrotu do rozmów do czasu ogłoszenia przez Izrael nowego moratorium. Dotychczasowe, które trwało 10 miesięcy, wygasło pod koniec września.
PAP, arb