Koniec chaosu w Kirgistanie?

Koniec chaosu w Kirgistanie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzy kirgiskie partie porozumiały się w sprawie zawiązania koalicji rządzącej. Była to druga próba utworzenia skutecznego rządu, by zakończyć trwające w Kirgistanie od miesięcy przemoc i zamieszki - podali przedstawiciele dwóch z wchodzących w skład koalicji partii. Porozumienie udało się osiągnąć przedstawicielom partii Ata Żurt (Ojczyzna), Socjaldemokratycznej Partii Kirgistanu Rozy Otunbajewej i Respublice.
Wybory w Kirgistanie, które odbyły się 10 października, nie wyłoniły zdecydowanego zwycięzcy w kraju, gdzie wciąż istnieją poważne podziały polityczne i klanowe. To zmusiło partie do utworzenia koalicji. Pozwoli to rządzić państwem z 5,4 mln mieszkańców po wyborach, w których zwyciężyła nacjonalistyczna partia Ata-Żurt, grupująca zwolenników byłego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa, odsuniętego od władzy w wyniku krwawych zajść w kwietniu. Zginęło wówczas ok. 90 ludzi, a rany odniosło kilkuset.

Nowy parlament Kirgistanu ustalił 30 listopada, że koalicja rządząca zostanie sformowana przez trzy z pięciu partii, które w październikowych wyborach zdobyły miejsca w parlamencie. Pierwszą próbę sformowania koalicji podjęły Socjaldemokratyczna Partia Kirgistanu, partia Respublika i Ata-Meken (Socjalistyczna Partia "Ojczyzna"), proponujące na stanowisko premiera szefa socjaldemokratów Ałmazbeka Atambajewa. Przywódca Respubliki Omurbek Babanow miał być wicepremierem, a lider Ata-Meken Omurbek Tekebajew - szefem parlamentu.

W październikowych wyborach partia Ata-Żurt zdobyła 28 mandatów w 120-osobowym parlamencie. Prorosyjski ruch Ar-Namys zdobył 25 mandatów, a nowe ugrupowanie Respublika - 23 miejsca. Prorządowe ugrupowania Partia Socjaldemokratyczna i Ata-Meken zdobyły odpowiednio 26 i 18 miejsc. W czerwcowym referendum konstytucyjnym potwierdzono, że Kirgistan będzie po wyborach republiką parlamentarną. Ograniczono władzę prezydenta.

Sytuacja w Kirgistanie pozostaje niestabilna, zwłaszcza na południu kraju, gdzie w połowie czerwca w regionie Oszu i Dżalalabadu zginęło prawie 400 osób, a tysiące zostały bez dachu nad głową w następstwie zamieszek na tle etnicznym między Kirgizami a przedstawicielami mniejszości uzbeckiej

PAP, arb