Mimo misji mediacyjnej premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira, nadal dochodzi do wymiany ognia na granicy indyjsko-pakistańskiej. Rośnie liczba zabitych.
W Islamabadzie podano, że w poniedziałek rano indyjska artyleria zaatakowała stanowiska armii pakistańskiej w pogranicznym regionie Rawalakot. Ostrzał najwyraźniej jednak nie spowodował ofiar w ludziach.
W kolejnej wymianie ognia w kaszmirskim dystrykcie Poonch zginął jeden indyjski i pięciu pakistańskich żołnierzy - poinformował przedstawiciel indyjskiego ministerstwa obrony. Jego zdaniem, ostrzał rozpoczęli pakistańscy żołnierze. "Nieregularne walki wciąż tam trwają" - powiedział.
Policja indyjska podała tymczasem, że domniemani islamscy bojownicy zabili osiem osób, w tym sześciu Hindusów, w trzech niezależnych incydentach w stanie Dżammu i Kaszmir.
Dzień wcześniej Indie informowały natomiast o zestrzeleniu pakistańskiego bezzałogowego samolotu zwiadowczego. Islamabad zaprzeczył.
Indyjsko-pakistańska linia graniczna stała się po raz kolejny groźnym ogniskiem zapalnym po grudniowym ataku na parlament w Delhi. Zginęło wówczas 14 osób, w tym pięciu napastników. Atak - przeprowadzony zdaniem Delhi przez islamskich separatystów, wspieranych, jak uważają Indie, przez władze w Islamabadzie - spowodował dramatyczny wzrost napięcia między Pakistanem a Indiami, pozostającymi od ponad pół wieku w konflikcie o graniczny Kaszmir. W ciągu minionego półwiecza kraje te - dysponujące obecnie bronią jądrową - prowadziły już ze sobą trzy wojny, w tym dwie o Kaszmir.
Groźba wybuchu kolejnego konfliktu sprowadziła na miejsce z misją mediacyjną brytyjskiego premiera Blaira.
Indie wykluczyły tymczasem rozmowy z rządem Pakistanu, dopóki Islamabad "nie zmieni stanowiska w kwestii transgranicznego terroryzmu".
Oświadczenie tej treści złożył szef dyplomacji indyjskiej Jaswant Singh, oskarżając jednocześnie Pakistan o stosowanie w kwestiach terroryzmu "podwójnej miary" w kontaktach z Indiami z jednej strony i społecznością międzynarodową - z drugiej.
Oświadczenie ministra spraw zagranicznych Indii zostało opublikowane tuż po zakończeniu rozmów w Delhi przez usiłującego mediować między Indiami i Pakistanem premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira.
Tymczasem prezydent Pakistanu Pervez Musharraf zadeklarował w poniedziałek, że jego kraj odrzuca terroryzm we wszystkich formach, co stanowi jedną z najbardziej zdecydowanych deklaracji tego typu od początku sporu z Indiami. Po rozmowach z brytyjskim premierem Tonym Blairem, Musharraf oświadczył, że Pakistan chce rozpocząć dialog z Indiami, "dążąc do pokoju i harmonii".
Brytyjski premier z zadowoleniem przyjął tę deklarację i wezwał oba kraje do podjęcia rozmów na temat spornego Kaszmiru.
W niedzielę brytyjski premier apelował do Islamabadu o opublikowanie oświadczenia, jednoznacznie potępiającego terroryzm w Kaszmirze i odcinającego się formalnie od działalności separatystów, walczących tam z armią indyjską. Jakkolwiek władze pakistańskie zatrzymały w ostatnich dniach kilkuset działaczy islamskich z organizacji kaszmirskich separatystów, zarówno Indie jak i Blair uważają, iż nie są to działania wystarczające.
les, pap
W kolejnej wymianie ognia w kaszmirskim dystrykcie Poonch zginął jeden indyjski i pięciu pakistańskich żołnierzy - poinformował przedstawiciel indyjskiego ministerstwa obrony. Jego zdaniem, ostrzał rozpoczęli pakistańscy żołnierze. "Nieregularne walki wciąż tam trwają" - powiedział.
Policja indyjska podała tymczasem, że domniemani islamscy bojownicy zabili osiem osób, w tym sześciu Hindusów, w trzech niezależnych incydentach w stanie Dżammu i Kaszmir.
Dzień wcześniej Indie informowały natomiast o zestrzeleniu pakistańskiego bezzałogowego samolotu zwiadowczego. Islamabad zaprzeczył.
Indyjsko-pakistańska linia graniczna stała się po raz kolejny groźnym ogniskiem zapalnym po grudniowym ataku na parlament w Delhi. Zginęło wówczas 14 osób, w tym pięciu napastników. Atak - przeprowadzony zdaniem Delhi przez islamskich separatystów, wspieranych, jak uważają Indie, przez władze w Islamabadzie - spowodował dramatyczny wzrost napięcia między Pakistanem a Indiami, pozostającymi od ponad pół wieku w konflikcie o graniczny Kaszmir. W ciągu minionego półwiecza kraje te - dysponujące obecnie bronią jądrową - prowadziły już ze sobą trzy wojny, w tym dwie o Kaszmir.
Groźba wybuchu kolejnego konfliktu sprowadziła na miejsce z misją mediacyjną brytyjskiego premiera Blaira.
Indie wykluczyły tymczasem rozmowy z rządem Pakistanu, dopóki Islamabad "nie zmieni stanowiska w kwestii transgranicznego terroryzmu".
Oświadczenie tej treści złożył szef dyplomacji indyjskiej Jaswant Singh, oskarżając jednocześnie Pakistan o stosowanie w kwestiach terroryzmu "podwójnej miary" w kontaktach z Indiami z jednej strony i społecznością międzynarodową - z drugiej.
Oświadczenie ministra spraw zagranicznych Indii zostało opublikowane tuż po zakończeniu rozmów w Delhi przez usiłującego mediować między Indiami i Pakistanem premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira.
Tymczasem prezydent Pakistanu Pervez Musharraf zadeklarował w poniedziałek, że jego kraj odrzuca terroryzm we wszystkich formach, co stanowi jedną z najbardziej zdecydowanych deklaracji tego typu od początku sporu z Indiami. Po rozmowach z brytyjskim premierem Tonym Blairem, Musharraf oświadczył, że Pakistan chce rozpocząć dialog z Indiami, "dążąc do pokoju i harmonii".
Brytyjski premier z zadowoleniem przyjął tę deklarację i wezwał oba kraje do podjęcia rozmów na temat spornego Kaszmiru.
W niedzielę brytyjski premier apelował do Islamabadu o opublikowanie oświadczenia, jednoznacznie potępiającego terroryzm w Kaszmirze i odcinającego się formalnie od działalności separatystów, walczących tam z armią indyjską. Jakkolwiek władze pakistańskie zatrzymały w ostatnich dniach kilkuset działaczy islamskich z organizacji kaszmirskich separatystów, zarówno Indie jak i Blair uważają, iż nie są to działania wystarczające.
les, pap