Westerwelle, który kieruje FDP od 2001 r., obwiniany jest przez wielu członków Partii Wolnych Demokratów (FDP) o obecny kryzys ugrupowania. W zeszłym tygodniu grupa działaczy w landzie Badenia-Wirtembergia zaapelowała do niego, by na początku przyszłego roku zapowiedział rezygnację z kierowania partią, bo może zniweczyć jej szanse w wyborach regionalnych w 2011 r.
W zeszłym roku FDP osiągnęła rekordowo wysokie, ponad 14-procentowe poparcie w wyborach do Bundestagu i weszła w koalicję rządzącą z chadeckim blokiem CDU/CSU. Jednak po roku udziału w rządzie notowania liberałów spadły o dziesięć punktów procentowych; partia ta balansuje na granicy progu wyborczego.
Komentatorzy obwiniają liberałów o spory, które miesiącami utrudniały prace koalicji. FDP zarzucono również, że chroni interesy rozmaitych lobby. Sam Westerwelle jest jednym z najmniej popularnych ministrów, chociaż niemieccy szefowie dyplomacji zawsze dotąd cieszyli się przychylnością opinii publicznej.
Westerwellego wzięli w obronę liberalni ministrowie w rządzie, a także szefowa frakcji FDP Birgit Homburger. Jednak według informacji tygodnika "Spiegel" zbuntowani działacze partii w regionach znaleźli już kandydata, który w maju 2011 r. na zjeździe partii w Rostocku gotów jest rzucić wyzwanie Westerwellemu w walce o przywództwo ugrupowania.pap, ps