Jeden z opozycyjnych kandydatów na prezydenta Białorusi Jarosław Romańczuk zapowiedział, oddając w niedzielę głos w wyborach, że przyjdzie wieczorem na Plac Październikowy w Mińsku na zapowiadany przez opozycję wiec i że będzie to "początek nowej Białorusi".
- Oczekujemy dużej liczby ludzi, oczekujemy święta, otwartego dialogu - mówił o wiecu wiceszef opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, jedyny kandydat o polskich korzeniach. Wskazał, że na placu będą ogłoszone wyniki sondaży, opinie członków Centralnej Komisji Wyborczej i oficjalne wyniki wyborów, a "ludzie będą czekać na to, czy odpowiada to ich oczekiwaniom". Dodał, że wówczas "wyciągnięte zostaną wnioski", co robić dalej.
Według Romańczuka "w Rosji praktycznie postanowiono, że wybory zostaną uznane". Wyraził opinię, że Zachód z kolei zdecyduje się na ograniczone uznanie wyborów.
Mimo to ocenił, że życie dla opozycji będzie trwać dalej również po wyborach. - Życie dopiero się zaczyna, tak naprawdę. Mamy nadzieję na to, że wszystko będzie inaczej, że władze też wyciągną wnioski z tego, co było podczas kampanii wyborczej. Ignorowanie połowy ludności, zaganianie jest w jakieś getto, to zwiększa napięcie w społeczeństwie, a nie rozwiązuje problemu - uważa kandydat.
pap, ps