Niaklajeu wskazał, że w niedzielę zatrzymany został Michał Paszkiewicz, który jest jego mężem zaufania. - To nie po prostu aktywista, członek kampanii "Mów Prawdę!", nie po prostu członek grupy inicjatywnej - to mąż zaufania kandydata na prezydenta. Wskażcie mi taki demokratyczny kraj - a Łukaszenka mówi, że Białoruś jest krajem demokratycznym - gdzie w dniu wyborów, równolegle z głosowaniem, zatrzymywani są z powodów politycznych mężowie zaufania kandydatów na prezydenta? - mówił. - I te wybory są prawdziwe, sprawiedliwe i wolne? I te wybory zamierzają uznać? - pytał retorycznie. Wymieniał też nazwiska innych działaczy opozycji zatrzymanych w ostatnich dniach.
Niaklajeu ponownie zapewnił, że planowany na wieczór wyborczy wiec na Placu Październikowym będzie pokojowy. - Nikt nie ma zamiaru detonować tam żadnych paczek, wszczynać powstania zbrojnego. Przyjdziemy na plac, by żądać nowych wyborów bez Łukaszenki - wyjaśnił.
Na karcie do głosowania napisał hasło: "Nowe wybory bez Łukaszenki", następnie podpisał, postawił datę i zapowiedział, że zrobione zostaną kopie. - To jedyne żądanie, z jakim będziemy dalej iść w walce o nową niepodległą, demokratyczną Białoruś - dodał. Zapowiedział, że po wyborach powstanie ruch pod tym hasłem, do którego zaproszone będą wszystkie białoruskie partie polityczne i ruchy społeczne.
pap, ps