W Afganistanie, by zapobiec podziałom etnicznym, nie ma partii politycznych i dlatego nowy parlament będzie tradycyjnie zdominowany przez lokalnych przywódców i notabli, którym rzadko udaje się zająć wspólne stanowisko. Większość władzy w Afganistanie spoczywa w rękach prezydenta, a parlament ma niewielkie uprawnienia.
13 grudnia zwołania parlamentu zażądała od Karzaja grupa ok. 100 deputowanych, postulując, by posiedzenie inauguracyjne odbyło się 19 grudnia. Rzecznik prezydenta zbagatelizował wtedy opóźnienie w zwołaniu parlamentu, zaznaczając, że z porównywalną sytuacją mają do czynienia inne państwa, a prezydent Karzaj będzie przestrzegał konstytucji. - Obecna sytuacja nie jest krytyczna, to sytuacja powszechna w wielu światowych demokracjach. Demokracja w Afganistanie jest w stanie tworzenia się - powiedział wtedy Omer.
pap, ps