Sądy talibów w Południowym Waziristanie mają zadecydować, jak ukarać zatrzymanych mężczyzn i chłopców i werdykt powinien zapaść lada dzień - powiedział agencji AP rzecznik pakistańskich talibów Azam Tariq. - Jest to ostrzeżenie dla plemion, aby nie wchodziły na ten teren, ponieważ nadal jesteśmy w Południowym Waziristanie - powiedział Tariq. Dodał, że bojownicy mają siedem czynnych sądów talibskich i 22 biura w Południowym Waziristanie.
Wojsko ponad rok temu skierowało w ramach ofensywy przeciwko talibom do Południowego Waziristanu około 30 tys. żołnierzy i twierdzi, że zabito kilkuset rebeliantów i że udało się zaprowadzić kontrolę nad większą częścią strefy konfliktu w pobliżu granicy afgańskiej. Walki zmusiły około 400 tys. cywilów do ucieczki z regionu i wielu z nich nadal przebywa w mieście Dera Ismail Khan i innych miastach w pobliżu obszarów plemiennych. Pomimo starań wojskowych, by cywile wrócili do domów, liczba powracających jest nadal mała. Cywile boją się zagrożenia ze strony talibów. Jak mówi starszyzna plemienia Mehsud, porwania są sygnałem, że bojownicy są źle nastawieni do tego plemienia.
23 uprowadzonych, m.in. kilku studentów, znajdowało się wśród osób, które 7 grudnia pełniło jakieś funkcje podczas wizyty naczelnego dowódcy pakistańskiej armii gen. Ashfaqa Parveza Kayaniego w rejonach Ladha i Makeen w Południowym Waziristanie. Okoliczności uprowadzeń są niejasne. Porwani pochodzą z różnych rodzin z różnych rejonów Waziristanu z plemienia Mehsud, którego członkowie również dominują w wyższych szeregach pakistańskich talibów.
Terytoria Mehsudów stanowiły główną bazę talibskich rebeliantów, powiązanych z talibami afgańskimi. Kilkudziesięciu prorządowo nastawionych starszych plemienia Mehsud i innych zostało zamordowanych, kiedy rebelianci doszli do władzy w rejonach północno-zachodniego Pakistanu.