Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego Tomasz Nałęcz uważa, że mimo poprawy stosunków polsko-rosyjskich nasz kraj nie może rezygnować z własnej, krytycznej oceny sytuacji na Kremlu. Profesor odniósł się także do raportu MAK i sposobu prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
- Nie powinniśmy, dążąc do poprawy stosunków polsko-rosyjskich, rezygnować z naszych osądów sytuacji rosyjskiej. Powinniśmy cieszyć się tym wszystkim, co w Rosji oznacza postęp w demokracji. No i mówić otwarcie i krytycznie o tym, co demokracją nie jest, a proces Chodorkowskiego nie był przykładem postępowania demokratycznego - powiedział Tomasz Nałęcz i dodał: - Nikt w Polsce nie ma złudzeń, że to zły znak dla demokracji rosyjskiej.
Profesor powiedział również, że trzeba zwrócić uwagę na różnice między słowami prezydenta Rosji, a tym, jak sytuację opisuje Władymir Putin. - Słowa Miedwiediewa, że przed wyrokiem sądu nie można ferować ocen, były oczywistą krytyką premiera Putina. Być może też ta wypowiedź prezydenta wiąże się z tym, że jest profesorem prawa. Ale jednak - jak na stosunki panujące w Rosji - to duży rozdźwięk we władzy - ocenił.
Profesor powiedział również, że trzeba zwrócić uwagę na różnice między słowami prezydenta Rosji, a tym, jak sytuację opisuje Władymir Putin. - Słowa Miedwiediewa, że przed wyrokiem sądu nie można ferować ocen, były oczywistą krytyką premiera Putina. Być może też ta wypowiedź prezydenta wiąże się z tym, że jest profesorem prawa. Ale jednak - jak na stosunki panujące w Rosji - to duży rozdźwięk we władzy - ocenił.
Nałęcz odniósł się również do raportu z katastrofy smoleńskiej i tego, jak prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie. - Podstawową gwarancją przyzwoitości tego śledztwa jest wzgląd Rosji na stosunki z Polską i międzynarodową opinią publiczną - powiedział. - Rozumiem takie populistyczne działania ze strony Międzynarodowej Komisji Lotniczej, w końcu MAK był sędzią we własnej sprawie. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby Rosja ryzykowała swoją opinię międzynarodową broniąc błędów kontrolera lotów w Smoleńsku. Jeśli w grę wchodzą błędy urzędnika, to nie wyobrażam sobie jaki interes miałaby Rosja osłaniając je. Na razie jesteśmy na etapie egoistycznego bronienia swojego poletka ze strony MAK-u - dodał doradca prezydenta.
tok fm, ps