W areszcie od 26 grudnia przebywa były minister spraw wewnętrznych Jurij Łucenko, oskarżany o nadużycia. Będąc szefem MSW przyznał swemu kierowcy dodatek emerytalny wysokości 40 tys. hrywien (ok. 15 tys. złotych). 15 grudnia zatrzymano Hryhorija Filipczuka, który był ministrem ochrony środowiska naturalnego. Także jemu prokuratura zarzuca nadużycie uprawnień służbowych. Według mediów chodzi najprawdopodobniej o bezprawne wykorzystanie przez jego resort 1,6 mln hrywien (prawie 600 tys. złotych), uzyskanych przez Ukrainę w 2009 roku ze sprzedaży kwot emisyjnych dwutlenku węgla.
W sierpniu zatrzymano byłego wiceministra obrony Wałerija Iwaszczenkę, któremu zarzucono machinacje finansowe, polegające na niecelowym wykorzystaniu środków budżetowych. Prokuratura ściga także Bohdana Danyłyszyna, ministra gospodarki w rządzie Tymoszenko. Polityk był poszukiwany międzynarodowym listem gończym za narażenie skarbu państwa na straty wysokości 18,5 mln hrywien (ok. 6,7 mln złotych) i został zatrzymany w Czechach w październiku.
Ukraiński Urząd Kontrolno-Rewizyjny poinformował w październiku, że rząd Tymoszenko zdefraudował ogółem 53 mld hrywien (ok. 19 mld złotych). Z audytu przeprowadzonego przez Urząd wynika, że duża część tej sumy pochodziła z państwowego budżetu i została wykorzystana na sfinansowanie kampanii prezydenckiej Tymoszenko na początku roku, w której była ona główną konkurentką zwycięzcy wyborów, obecnego prezydenta Wiktora Janukowycza.
zew, PAP