Murray, kardiolog z Houston, nie przyznał się wcześniej do zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci utrzymując, że nie ponosi winy za śmierć gwiazdora. Zdaniem prokuratorów, błędy w sztuce lekarskiej i ryzykowne decyzje podejmowane przez Murray'a doprowadziły do śmierci Jacksona 25 czerwca 2009 r. Murray miał opiekować się Jacksonem przed zaplanowaną serią koncertów w Londynie.
Prokurator Walgren oświadczył przed sądem, że pomoc wezwano dopiero po 20 minutach od stwierdzenia przez Murray'a, iż Jackson nie żyje. W tym czasie Murray miał przy pomocy członka ochrony "zbierać dowody medyczne i różne przedmioty". Dopiero później polecił mu wezwać pomoc.
Jackson zmarł po zastrzyku dużej dawki propofolu, silnego środka znieczulającego, stosowanego zazwyczaj jedynie w klinikach podczas operacji chirurgicznych, ale którego Jackson miał domagać się aby usnąć. Według Walgrena, wcześniej Murray podał artyście lek uspokajający Valium. Przesłuchania odbyły się w szczelnie zapełnionej publicznością sali sądowej, w obecności m. in. rodziny Jacksona.
pap, ps