Mimo kryzysu gospodarczego w ubiegłym roku Francuzi jeszcze liczniej niż w poprzednich latach wybierali się do kin. Według CNC, liczba widzów w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosła po raz trzeci z rzędu, osiągając 205 mln. Jest to największa kinowa frekwencja nad Sekwaną od 1967 roku. W 2009 roku odnotowano też bardzo wysoką frekwencję - blisko 201 mln.
Największym wzięciem u francuskich widzów cieszyły się w minionym roku amerykańskie superprodukcje, w tym zwłaszcza takie filmy jak "Incepcja", najnowsza ekranizacja "Harry'ego Pottera" czy "Saga Zmierzch: Zaćmienie". W pierwszej dziesiątce francuskiego rankingu jest 7 filmów wyprodukowanych w USA. Statystyczne zestawienie pokazuje jednak, że francuscy widzowie chodzą także chętnie do kin na filmy rodzimej produkcji. Najbardziej popularnymi wśród tych ostatnich były komedia dramatyczna "Les petits mouchoirs" w reżyserii Guillaume'a Caneta z plejadą znanych aktorów, jak Francois Cluzet czy Marion Cotillard (ponad 5 mln widzów), oraz inna komedia "Heartbreaker. Licencja na uwodzenie" z Romainem Durisem i Vanessą Paradis (4 mln widzów).
Nieoczekiwanym sukcesem kasowym okazał się kameralny dramat o katolickich mnichach Xaviera Beauvois "O bogach i ludziach", który obejrzało w kinach w ubiegłym roku około 3 milionów Francuzów. Ten ostatni film, który wyprzedził w rankingach wiele amerykańskich hitów, jest francuskim kandydatem do Oscara.
PAP, arb