Jednak użycie przez Loetzsch słowa "komunizm" podziałało na politycznych rywali Lewicy jak płachta na byka. Szef bawarskiej chadecji CSU Horst Seehofer ocenił w czwartek, że Lewica musi być pod obserwacją niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji jako ugrupowanie zagrażające demokratycznemu systemowi. Nie wykluczył też złożenia wniosku o delegalizację tej partii. Procedura taka naświetliłaby poglądy Lewicy na porządek konstytucyjny. - Te wypowiedzi (Gesine Loetzsch - red.) są ku temu pretekstem - ocenił Seehofer, cytowany przez agencję dpa.
Także część polityków Lewicy uznała artykuł swej przewodniczącej za niefortunny. - Sam nie użyłbym słowa komunizm i życzyłbym sobie, by także Gesine Loetzsch go nie używała bez wspominania choć w kilku słowach o krwawych śladach, jakie pozostawił komunizm - przyznał jeden z czołowych polityków Lewicy Bodo Ramelow.
Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego politycy Lewicy mogą być pod obserwacją niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji, gdyż w partii tej działają grupy podejrzane o dążenie do obalenia istniejącego porządku demokratycznego w państwie, takie jak Platforma Komunistyczna.
pap, ps