- Dzisiaj daję się aresztować, ponieważ jestem obywatelem amerykańskim i poświęcam swoje swobody obywatelskie na rzecz tych, którym są one odbierane. W całym kraju deportuje się niewinnych ludzi, a dzięki naszej akcji chcemy pokazać Kongresowi, że się nie poddamy - powiedział Louis Valdez, który w przebraniu króla Baltazara został aresztowany w miejscu protestu, pod Urzędem Imigracyjnym w Chicago. Wraz z dwoma innymi mężczyznami został on zatrzymany za zakłócanie porządku publicznego. Po kilku godzinach wszystkich zwolniono z aresztu.
Emma Lozano ze Zjednoczonej Rodziny przypomina, że reforma imigracyjna była jedną z ważniejszych obietnic kampanii wyborczej Baracka Obamy w 2008 roku. - Jesteśmy pod Urzędem Imigracyjnym w święto Trzech Króli, bo miliony ludzi w tym kraju również były przybyszami z różnych zakątków świata - powiedziała. Lozano dodała, że za prezydentury Baracka Obamy dziennie deportuje się ze Stanów Zjednoczonych 1100 osób. - Jeżeli prezydent Obama nie chce być porównywany do króla Heroda, powinien zrobić to, co obiecał - zaznaczyła.
Działacze mniejszości latynoskiej coraz częściej mówią, że nie poprą reelekcji Obamy w 2012 r., jeśli nie zrealizuje on swej wyborczej obietnicy zreformowania prawa imigracyjnego. Według szacunków, w USA mieszka około 11 milionów obcokrajowców bez prawa pobytu i pracy. Trzy czwarte z nich to przybysze z Ameryki Łacińskiej.
zew, PAP