W kampanii wyborczej poprzedzającej ubiegłoroczne wybory parlamentarne liberałowie zapowiadali, że w razie wygranej zniosą ten środek prewencji, porównywany przez niektórych do śmierci cywilnej. Jednak konserwatyści, z którymi liberałowie współtworzą koalicję rządową, uważają, iż rozporządzenia są konieczne dla bezpieczeństwa zbiorowego.
W piątkowym przemówieniu na temat wolności obywatelskich Clegg uznał, że zagrożenie ze strony terrorystów jest "bardzo, bardzo realne". - Nie uważam jednak, by więzienie ludzi w areszcie domowym można było usprawiedliwić bez uprzedniego przedstawienia im zarzutu lub skazania ich prawomocnym wyrokiem - podkreślił. Clegg nie ujawnił, jakie aspekty rozporządzeń kontrolnych chciałby zmienić. - Musimy sobie zadać pytanie, czy instrumenty, którymi dysponujemy w walce z terroryzmem, są skuteczne i czy pomagają one wymierzyć sprawiedliwość tym, którzy chcą nas zniszczyć - zaznaczył.
Wcześniejsze doniesienia prasowe sugerowały, że osoby poddane policyjnym ograniczeniom zostaną zwolnione z obowiązku stosowania się do godziny policyjnej, nie będą musiały nosić elektronicznej obroży, będą mogły podróżować po kraju - choć nie za granicę - oraz korzystać z telefonu komórkowego i laptopa. Rozporządzenia kontrolne oraz wydłużenie okresu aresztu policyjnego wobec domniemanych terrorystów do 28 dni bez przedstawiania im zarzutów to najbardziej drastyczne spośród przedsięwzięć antyterrorystycznych wprowadzonych przez poprzedni rząd Partii Pracy.
pap, ps