Protestanci stanowiący 51,3 proc. populacji USA zagarnęli w Kongresie łącznie 56,8 proc. mandatów. Są oni jednak podzieleni na różne grupy wyznaniowe i nierówno reprezentowani. Najliczniejsi, baptyści (17,2 proc. społeczeństwa) mają 12,7 proc. ustawodawców. Wyznawcy Kościoła anglikańskiego (episkopalnego), których jest tylko 1,5 proc. zdołali natomiast zgromadzić na Kapitolu 7,7 proc. mandatów Pod względem liczby mandatów, w proporcjach zbliżają się do nich Żydzi. Stanowią oni 1,7 proc. społeczeństwa USA, a posiadają łącznie 7,3 proc. senatorów i członków Izby Reprezentantów. Żadna z denominacji protestantów nie dorównuje samodzielnie liczbie katolików, którzy stanowią 23,9 proc. społeczeństwa. Na Kapitolu katolicy mają 156 mandatów, czyli 29,2 proc.
Na tym tle w Waszyngtonie uderza zupełny brak reprezentacji ludzi, którzy nie czują się związani z żadną religią. Ateiści, agnostycy i odmawiający utożsamienia się z religią stanowią 16,1 proc. ludności. Nie posiadają jednak ani jednego senatora, ani też żadnego przedstawiciela niższej izby Kongresu.
PAP, arb