Waszyngton i Hawana przeprowadziły czwarta rundę podjętego w 2009 roku dialogu na temat imigracji. Postępy rozmów utrudnia sprawa Amerykanina oskarżonego o szpiegostwo i przetrzymywanego na Kubie od grudnia 2009 roku.
Delegacje, którym przewodziła - ze strony amerykańskiej - podsekretarz stanu ds. Ameryki Południowej Roberta Jacobson, a ze strony kubańskiej wiceminister spraw zagranicznych Dagoberto Rodrigues Barrera miały podjąć temat ograniczenia przemytu nielegalnych emigrantów do USA. Według komunikatu delegacji kubańskiej rozmowy te były "owocne", ale nie ma w nim wzmianki o Alanie Grossie, 61-letnim obywatelu amerykańskim, który został uwięziony na Kubie za rozdawanie komputerów, telefonów komórkowych i innego rodzaj sprzętu komunikacyjnego. Władze w Hawanie uznały to za działalność wspierającą kubańską opozycję oraz szpiegostwo.
Waszyngton upomina się o uwolnienie Grossa: według Amerykanów był on pracownikiem firmy zakontraktowanej przez Departament Stanu, który starał się pomóc żydowskiej mniejszości na Kubie w nawiązaniu kontaktu ze światem zewnętrznym za pomocą telefonów komórkowych i komputerów. Aresztowanie Grossa utrudnia rozwiązanie kubańsko-amerykańskich problemów imigracyjnych. Zapowiadając kolejną turę rozmów na ten temat Waszyngton ostrzegł w ubiegłym tygodniu, ze "trudno będzie osiągnąć jakiekolwiek poważniejsze porozumienia, tak długo, jak długo Gross jest przetrzymywany w areszcie".
Dialog w sprawie imigracji do USA ma docelowo doprowadzić do aktualizacji porozumień z 1994 roku, które położyły kres fali "dzikiej" emigracji z Kuby. Stany Zjednoczone zobowiązały się wtedy do wydawania rocznie 20 tys. wiz dla emigrantów z Kuby, podczas gdy Hawana obiecała zaniechać szykan i postępowań sądowych wobec osób, którym nie udało się zostać w USA i zmuszone były wrócić na wyspę. Waszyngton liczy na kompromis, który pozwoli na "emigrację bezpieczną, legalną i uporządkowaną" z Kuby do Stanów Zjednoczonych. Strona amerykańska nalega też na rząd prezydenta Kuby Raula Castro, by rozszerzył swobody obywatelskich na wyspie. Raul Castro nie skłania się jednak ku ustępstwom, choć kubańska delegacja podkreśliła, że dialog z USA w sprawie imigrantów jest ważny i konieczny dla stworzenia trwałej kooperacji obu krajów, która pozwoliłaby na wyeliminowanie nielegalnej emigracji i przemytu uciekinierów z wyspy.PAP, arb