Zbiornikowiec przewożący 2400 ton kwasu siarkowego przewrócił się na Renie w pobliżu miejscowości Sankt Goarshausen na zachodzie Niemiec. Za zaginionych uznaje się dwóch z czterech członków załogi. Statek leży obecnie na burcie w pobliżu skały Lorelei.
Na razie nie wiadomo, czy przewożony kwas wyciekł do rzeki - powiedział Joerg Hitzelberger z policji wodnej w Moguncji. Z kolei rzecznik policji z Koblencji Ralf Schomisch oświadczył, że "najwyraźniej nie doszło do wycieku kwasu". Śmigłowce wyposażone w kamery termowizyjne poszukują dwóch zaginionych. Dwaj inni członkowie załogi zostali wyciągnięci z wody. Zaginionych szukają również ratownicy w łodziach. Temperatura powietrza wynosi około 12 stopni, a woda w Renie ma około 4 stopni. Ratownicy obawiają się, że w takiej temperaturze nie można przetrwać zbyt długo.
Dotychczas nie wiadomo dlaczego doszło do wypadku. - Nie potrafimy sobie wytłumaczyć jak zbiornikowiec mógł się przewrócić. Przy tym poziomie wody nie wiem jak mogło do tego dojść - przyznał Hitzelberger. W związku z wypadkiem Ren na odcinku od Bingen do Bad Salzig jest zamknięty dla transportu wodnego. Niemiecki zbiornikowiec płynął w dół rzeki. Policja wodna nie zna celu jego podróży. Agencja Associated Press podaje, że zbiornikowiec płynął z Ludwigshafen na południu Niemiec do Antwerpii w Belgii.
PAP, arb