"Polska reaguje jak kapryśny pryszczaty nastolatek"

"Polska reaguje jak kapryśny pryszczaty nastolatek"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siergiej Markow (fot. Stowarzyszenie Kaukaskie Bolu) 
- Warto stwierdzić, że to Lech Kaczyński nakazał lądowanie w przekonaniu, że Rosjanie podawali fałszywe wskazówki dotyczące warunków pogodowych - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Siergiej Markow, poseł rosyjskiej Dumy z prokremlowskiej Jednej Rosji, uważany za czołowego ideologa Kremla.
Markow uważa, że raport MAK opiera się na twardych faktach, a polska reakcja na niego jest nieracjonalna. - To dla Rosjan nic nowego. Od rozpadu Układu Warszawskiego Polacy nie mogą przyjąć do wiadomości, że również im zdarza się nie mieć racji w sprawach dotyczących relacji z Moskwą - mówi "DGP" rosyjski deputowany.

Czy Rosjanie są bez winy? - Nie twierdzę, że Rosjanie nie mają udziału w podsycaniu polskich fobii - mówi Markow. Jego zdaniem Rosjanie powinni popracować nad swoją postawą "starszego brata", porzucić aspiracje pouczania Polski. Polacy natomiast - uważa Markow - powinni pozbyć się rusofobii i przekonania, że Polsce zawsze się coś od Rosji należy.

- Obecna reakcja Polski przypomina zachowanie kapryśnego pryszczatego nastolatka - krytykuje Markow. Jego zdaniem "taka postawa" zaszkodzi tylko Polsce - europejscy sąsiedzi nie będą jej postrzegać jako obiektywnego państwa. - Rosja jak zawsze przeczeka bez rozdrapywania ran - prorokuje Markow.

Zdaniem Markowa, MAK przedstawił wnioski raportu w formie dbającej o polską kondycję psychiczną. - Nazywajmy rzeczy po imieniu - postuluje poseł. Po co prezydent Kaczyński miałby nakazywać lądowanie w skrajnych warunkach? - Za wszelką cenę chciał uczestniczyć w ceremonii upamiętniającej ofiary katyńskie. To do pilota należy podjęcie ostatecznej decyzji o lądowania - odpowiada Markow. Dodaje, że Rosjanie nie mogli zamknąć lotniska w Smoleńsku. - Kontrolerzy mogą wyrazić swoją opinię co do prób lądowania w nieodpowiednich warunkach pogodowych. Tak zrobili - podkreśla członek Jednej Rosji.

zew, "Dziennik Gazeta Prawna"