Ostatni oficjalny bilans ofiar zamieszek mówi o 23 zabitych, ale przewodnicząca Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH) Souhayr Belhassen podała w czwartek, że ma imienną listę 66 osób zabitych w Tunezji w zamieszkach od połowy grudnia. Towarzyszyły one protestom przeciwko bezrobociu, korupcji i warunkom życia. Belhassen, która sama jest Tunezyjką, powiedziała, że masakra trwa nadal - lista obejmuje ostatnich 8 ofiar, zabitych w nocy ze środy na czwartek na przedmieściach Tunisu. W stołecznej aglomeracji podczas nocnych protestów rannych zostało też 50 osób.
Tunezja, która przeżywa najgorsze od ponad 20 lat zamieszki, według Pillay ma za sobą historię prześladowań, więzienia i torturowania działaczy. Pani Pillay była wcześniej oenzetowskim sędzią ds. zbrodni wojennych. Pillay wyraziła zaniepokojenie wybuchem zamieszek, skierowaniem przez rząd wojska do kilku miast i wprowadzeniem godziny policyjnej. (Wojsko w czwartek wycofano z Tunisu - red.) Według Pillay władze nadal aresztują ludzi. - Mam świadomość, że Tunezja nie ma dobrych doświadczeń z tolerowaniem protestów - dodała. Według niej oenzetowskie biuro ds. praw człowieka już w 2008 roku wskazywało na prześladowania i zastraszanie działaczy w Tunezji. - Dlatego jestem zaniepokojona warunkami, w jakich przetrzymywane są osoby zatrzymane podczas pokojowych protestów. Są oskarżenia, że są one poddawane torturom - powiedziała. Dodała, że aresztowania trwają.
Społeczna rewolta wybuchła 17 grudnia po akcie rozpaczy młodego Tunezyjczyka, który podpalił się przed budynkiem rządowym w Sidi Bouzid na znak protestu przeciwko bezrobociu; policja skonfiskowała mu wózek z warzywami i owocami. W ostatni weekend doszło do zamieszek w Regebie, Tali i Al-Kasrajnie w środkowo-zachodniej Tunezji, a w tym tygodniu również na południu i na wybrzeżu. W czwartek w centrum Tunisu policja rozpędziła gazem łzawiącym kilkaset demonstrujących osób niedaleko ambasady Francji. Młodzi ludzie nie mogli przedostać się do placu, przy którym mieści się, otoczona siłami policyjnymi, centrala związkowa Powszechnej Tunezyjskiej Unii Pracy (UGTT). W Safakis na południowym wschodzie Tunezji zginął 19-letni licealista, postrzelony w środę przez policję podczas zamieszek - dowiedziała się w czwartek AFP. Według jej świadków w mieście tym zamieszki trwały również w nocy ze środy na czwartek.
Na północy Tunezji zginęła w środę od przypadkowej kuli kobieta o podwójnym obywatelstwie tunezyjsko-szwajcarskim - podało szwajcarskie MSZ. Przyglądała się ona demonstracji. Zaś na południu, w Duz, w środę zginął profesor informatyki, także o podwójnym obywatelstwie - tunezyjskim i francuskim.pap, ps