Ustawa, której domagali się demonstranci, miałaby przyznawać jednorazowo 40 000 quetzali (5 000 dolarów), najbliższej rodzinie każdego zamordowanego kierowcy. Wśród uczestników demonstracji byli również kierowcy, którym udało się ujść z życiem z bandyckiego napadu na autobus. Ustawili na chodnikach zdjęcia dziesiątków pomordowanych kolegów i zapalone świece.
Zwykły sposób postępowania band nastolatków, którzy atakują na ulicach miast i na drogach, to ostrzelanie autobusu i wymuszenie od kierowcy i jego pomocnika haraczu - pieniędzy zebranych za bilety - w zamian za darowanie im życia. Na drugim miejscu wśród najniebezpieczniejszych w Gwatemali zawodów znaleźli się właściciele i ekspedienci małych sklepów w miastach. Zginęło ich w zeszłym roku w czasie napadów rabunkowych 113.
pap, ps