Ponad 5 tysięcy Jordańczyków wyszło w piątek na ulice kilku miast w całym kraju, by zaprotestować przeciwko rosnącym cenom paliw i żywności i domagać się ustąpienia premiera.
Studenci, zwolennicy lewicy i aktywiści związkowi zorganizowali wiece w pięciu miastach. Są to: stolica - Amman, a także Irbid, Karak, Salt i Maan. Uczestnicy protestów wymachując jordańskimi flagami domagali się ustąpienia premiera Samira ar-Rifai. - Ceny, zwłaszcza benzyny i żywności, wyrwały się spod kontroli - powiedziała 24-letnia urzędniczka Buthaina Iftial protestująca w centrum Ammanu. - Każdego dnia stajemy się coraz biedniejsi - dodała.
Policja i funkcjonariusze w cywilu otoczyli demonstrantów, by zapanować nad sytuacją. Nie ma doniesień o aktach przemocy i aresztowaniach.
zew, PAP