Były dyktator Haiti Jean-Claude Duvalier pod eskortą policji opuścił wraz ze swoją partnerką hotel w stolicy kraju, Port-au-Prince. Wcześniej wysokiej rangi przedstawiciel władz haitańskich powiedział, że "Baby Doc" zostanie przesłuchany. Ma to pozwolić na ustalenie, czy były dyktator powinien zostać postawiony przed sądem za kradzież środków państwowych.
Były dyktator niespodziewanie zjawił się na Haiti w niedzielę wieczorem. Wcześniej przez 25 lat mieszkał w Paryżu. Organizacje broniące praw człowieka, m.in. Amnesty International i Human Rights Watch domagają się, by haitańskie władze aresztowały i oskarżyły Duvaliera o zabójstwa i tortury tysięcy przeciwników, do których miało dochodzić podczas 15 lat rządów "Baby Doca".
Nieoczekiwany powrót byłego prezydenta był zaskoczeniem dla Haitańczyków, zwłaszcza, że "Baby Doc" pojawił się kraju w chwili, gdy ogarnięty jest on kryzysem. Sam Duvalier publicznie nie skomentował dotychczas powodów powrotu. Jego wieloletnia towarzyszka życia Veronique Roy powiedziała, że pozostanie on na wyspie przez trzy dni.
Duvalier objął władzę na Haiti w wieku zaledwie 19 lat po śmierci swego ojca, także dyktatora, Francois Duvaliera, zwanego "Papa Doc". "Baby Doc" został obalony w 1986 roku po trzymiesięcznych protestach Haitańczyków.PAP, arb