Eskalacja niepokojów społecznych zmusiła w piątek prezydenta Zin el-Abidina Ben Alego do ucieczki z kraju po 23 latach u władzy. Rząd tymczasowy, na którego czele stanął dotychczasowy premier Ghannuszi, próbuje złagodzić napięcie w kraju. W tym rządzie, którego skład ogłoszono w poniedziałek, w większości znaleźli się jednak politycy ze starej gwardii. Dzień później czterech nowych ministrów z szeregów opozycji podało się do dymisji i przyłączyło do demonstrantów, którzy twierdzą, że demokratyczne przemiany są niemożliwe, dopóki sojusznicy obalonego prezydenta pozostają u władzy.
Ghannuszi i tymczasowy prezydent, do niedawna przewodniczący izby niższej parlamentu Fuad Mebaza, wystąpili we wtorek z partii RCD (Zgromadzenie Demokratyczno-Konstytucyjne), usiłując zdystansować się w ten sposób od Ben Alego. Z kolei partia ta wyrzuciła Ben Alego, swego założyciela.
Jednak Powszechna Tunezyjska Unia Pracy (UGTT), która odegrała znaczącą rolę w ostatnich manifestacjach prowadzących do obalenia prezydenta, uznała to za niewystarczający krok, by zmienić swoją wcześniejszą decyzję o wycofaniu trzech swoich przedstawicieli z rządu.
pap, ps